Ks. Leszek Leszkiewicz biskupem pomocniczym diecezji tarnowskiej.
Ks. Leszek Leszkiewicz, dotychczasowy proboszcz par. pw. św. Mikołaja w Bochni biskupem pomocniczym diecezji tarnowskiej.
W Tarnowie wiadomość tę przekazał w samo południe 19 grudnia biskup Andrzej Jeż. Spotkanie odbyło się w auli Wyższego Seminarium Duchownego.
– Radosne chwile stają się udziałem diecezji tarnowskiej – mówił.
Po czym przekazał decyzję papieża Franciszka o minowaniu ks. prałata Leszka Leszkiewicza, dotychczasowego proboszcza par. pw. św. Mikołaja w Bochni, trzynastym w dziejach biskupem pomocniczym diecezji tarnowskiej. Po czym przekazał biskupowi nominatowi krzyż pektoralny.
– Bardzo dziękuję wszystkim, zwłaszcza tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynił się do tego, że zostałem księdzem – mówił wyraźnie wzruszony biskup nominat Leszek Leszkiewicz. Przyznał, że jest pod ogromnym wrażeniem „Evangelii Gaudium” ojca świętego Franciszka. – Bardzo proszę wszystkich o modlitwę, by Bóg nie poskąpił mi daru pokory w posłudze, którą mam podjąć – dodał.
Na ogłoszeniu decyzji obecna była rodzina ks. Leszka Leszkiewicza, rodzice i rodzeństwo.
– Zdarzało się, z racji podobieństwa, że kiedyś mylili nas ze sobą – przyznaje Tomasz Leszkiewicz, młodszy brat biskupa nominata.
Wzruszeni i zaskoczeni byli rodzice nominata, Halina i Władysław Leszkiewiczowie.
– Jesteśmy zaskoczeni i to bardzo. Nigdy nie pomyśleliśmy, że coś takiego się w naszym życiu może wydarzyć. Tu działa Opatrzność Boża – mówią. Przyznają, że podobnie, kiedy ks. Leszek wyjeżdżał na misje do Ekwadoru, tak i dziś, radość miesza się z obawami. – Radość i troska. Trzeba się nam za niego jeszcze więcej modlić, żeby pełnił godnie i owocnie tą posługę – dodaje pani Halina.
– Był zawsze bardzo dobrym dzieckiem. Takim na piątkę. Szkolną też. Nie poświęcał dużo czasu na naukę, a jednak miał zawsze bardzo dobre wyniki. Zawsze i do tej pory chętny był do pomocy w domu. Decyzja o tym, że wstępuje do seminarium zaskoczeniem dla nas nie była, bo wiele było symptomów tego, że się tak stać może. Ale fakt, że został biskupem jest dla nas olbrzymim zaskoczeniem – dodają rodzice ks. Leszka Leszkiewicza.
Biskup nominat odnosząc się do swego doświadczenia misyjnego mówi, że było to ważne także dlatego, że może się to przydać w nowej posłudze.
– Ja Bogu dziękuję, że mogłem wyjechać poza granice Polski, bo dzięki temu też mogłem zobaczyć z innej perspektywy jak wiele pięknych rzeczy mamy w naszej diecezji, jak piękna to jest tradycja. Ale też mogłem nauczyć się od innych, że takie same problemy można rozwiązywać na kilka różnych sposobów. To poszerza horyzonty nie tylko w wymiarze duszpasterskim, ale także osobistym – mówi ks. Leszek Leszkiewicz.
—
tarnow.gosc.pl